Przerwa przed ostatnią lekcją - wychowaniem fizycznym. Tego właśnie Edith obawiała się najbardziej. W końcu ktoś mógł zobaczyć jej tatuaż, co nie? Zaryzykowała. Poszła do pzrebieralni i zmieniła strój. Dzięki Bogu, nikt nie porządny nic nie widział. Wyszła z przebieralni. Jedynymi osobami z jej klasy, które już się przebrały to byli Adrian i Marinette. Postanowiła zagadać do nowego kolegi, który samotnie stał na korytarzu.
- Hejka, Adrian!- zaczęła.
- O! Witaj Edith!- odparł wesoło.
- Co u ciebie słychać?
- Wiesz nic ciekawego. Nie licząc oczywiście twojego przybycia.
- He, he! Więc jesteś modelem!? Dla kogo pracujesz?- starała się zagaić rozmowę.
- Dla mojego ojca. W Polsce pewnie nie słyszałaś o Gabrielu Agreste.
- Nie szczerze nie. To, że byłam modelką nie znaczy, że przepadam za modą. Jasne! Uwielbiałam się przebierać, ale nigdy nie przywiązywałam uwagi do stroju.
- Łoł!
- Co, coś nie tak? Przepraszam jeśli cię zaraziłam. Chciałam tylko mieć już pierwszego przyjaciela. To chyba nic złego.
- Nie po prostu żadna dziewczyna nie mówiła nigdy do mnie w taki sposób. W sensie tak otwarcie. Nawet Alya mówi do mnie zagadkami.
- Oj! Sorki! Myślałam, że powiedziałam coś nie tak. Nie chciałam niczego palnąć. Jeszcze tu nikogo nie znam. Chciałam cię trochę poznać.
- Dobrze! Dobrze! Nie martw się, nic się nie stało. Ty też bylaś modelką. Lubiłaś to? Miała jakieś dodatkowe zajęcia?
- No tak, bardzo podobało mi się bycie nią. Kontakt z ludźmi i możliwość przetestowania swoich sił. Moim zdaniem jak ktoś stanął na wybiegu to nie powinien niczego się bać. Jeśli chodzi o zajęcia dodatkowe to chodziłam na język francuski. Wcześniej już wiedziałam, że będę usiala się udać tutaj.
- Jej! Ja nie chodziłem po wybiegu. Uczestniczyłem tylko w sesjach zdjęciowych. Pewnie się balas za pierwszym razem.
- Tak i to okropnie. Hej, tak zmieniając temat. Nie uznaj, że jestem dziwna, ale mam do ciebie pytanie. Słyszałam, że ta projektantka...
- A tak Marinette!
- Właśnie Marinette! Zapomniałam. Wracając. Słyszałam, że świetnie szyję. Myślisz, że jak ja po proszę to zrobi coś dla mnie.
- Z pewnością. Jest bardzo miła choć przy mnie zachowuje się trochę dziwnie.
- Rozumiem.
*DING*
- O! Lekcja się zaczęła lepiej choćmy.- Adrian złapał ją za ramię i zaprowadziła ja na stadion, gdzie miała odbyć się lekcja.
- A to wredna...- powiedziała wychodząc zza słupa Mari, zaciskając zęby- Ja jej dam obracać Adraiana przeciwko mnie.
* * *
Marinette przebierała się w strój sportowy. Lekcja W-Fu była jedyną, w czasie której Tikki musiała zostawać w jej szafce.
- Dobrze Tikki! Bądź grzeczna.- mała Kwami była upominana przez swoją właścicielkę.
- Tak jest kapitanie! Hi, hi, hi!- odparła wesoło Tikki.
- Hej! To ta nowa nie?- wskazała na patrzącą na nią dziewczynę. Przeszła obok- Dlaczego ona się tak skrada?- zastanawiała się.- Coś ukrywa? Muszę zobaczyć o co chodzi. Chodź Tikki!- zaczęła podarzac w ślad Edith.
Zaczęła się przebierać. Marinette oniemiała. To co zobaczyła przebiło jej wszelkie domysły.
- Ta dziewczyna ma ogromny tatuaż! Jak w ogóle udaje jej się go ukrywać? Jakaś składanka? Zbytnio się rusza. Nie mogę określić co to za kształt.
- Mari, choć stąd bo nas zobaczy.
- Leć do szafki ja pójdę na korytarz. Po obserwuje ja sobie z ukrycia.
Edith wyszła z szatni. Marinette patrzyła na nią zza słupa. Nowa rozglądał się chwilę, po czym podeszła do Adriana.
- Co ona robi? Nic nie słyszę. Eh...
- ...dziwna... ta projektantka...- słyszała tylko tyle że słów dziewczyny. Mówiła bardzo cicho.
- A tak Marinette.- Adriana słyszała wyraźnie.
Ta nowa namawiała go przeciwko niej! Ale dlaczego? Ledwo co się znają.
- ...zachowuje się trochę dziwnie.- tyle usłyszała jeszcze od jego strony.
*DING*
Dzwonek. Zobaczyła jak Adrian łapie ją za ramię. Nie słyszała co mówił, ale wezbrała w niej złość. Za czekała aż znikną i wyszła z ukrycia.
- A to wredna...- ugryzła się w język- Ja jej dam obracać Adriana przeciwko mnie.- powiedziała i pobiegła na stadion.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz