poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Miraculum Rozdział lll

- Nareszcie koniec lekcji - powiedział Nino do chłopaka, który z nim szedł. Chłopak miał blond włosy i zielone oczy. Na sobie miał czarny T-shirt, białą koszulę, granatowe spodnie i pomarańczowe trampki.
- Hh-hej Adrian. Yyy..No..yyy...Już..no...yyy Już wró-wró-wróciłeś?- starała się odezwać Marinette.
- Chyba dopiero. Miałem wrócić na drugą lekcje, ale fotograf utkwił w korku i zdążyłem jedynie na ostatnią.- odpowiedział pod denerwowany chłopak. Starał się być delikatny by nie zrazić do siebie dziewczyny. Była w końcu jego przyjaciółką.
-O...cóż...yyy...No,ja...tego,No...ymm...n-n-nie, nie chciałam cię..yh..no..wiesz..yy
zdenerwować. Hehe - odpowiadała coraz bardziej zestresowana.
- A jak u ciebie, Mari?- spytał niezrażony jej zachowanie.
- U mnie. U mnie? U mnie wszystko super. Znaczy się jakby mogło by być źle skoro jesteś tak cudny, że nie mogło by być źle...yyy...nie, nie, nie, nie, nie to chciałam powiedzieć. Chodzi o to, że u mnie wszystko okej...hehe... Co?- plątała się.
Adrian tylko mrugał zdumiony z szeroko otwartymi oczami. Po chwili zastanowienia:
- To super. Cieszy mnie, że wszystko u ciebie dobrze.- uśmiechnął się, pożegnał i pognał do samochodu.
- Nie przejmuj się. Nie było tak źle - Alya poklepała przyjaciółkę po ramieniu.
- To była katastrofa!- Marinette zakryła twarz rękami w geście rozpaczy.
- Przestań. Będzie dobrze!
- A co jeśli on uznał, że jestem dziwna i nie chce się już ze mną przyjaźnić. Wtedy już nigdy do niego nie zagadam i nie będę miała okazji wyznać mu moich uczuć. I nie będziemy mieć trójki dzieci i chomika. Ożeni się z Chloè, a ona zabroni mu się ze mną kontaktować. Wtedy już nigdy go nie zobaczę i z nim nie porozmawiam. Będę miała złamane serce i rzucę się z budynku w rozpoczy.- powiedziała na jednym tchu załamana.
- Łoł! Dziewczyno ty masz naprawdę niezłą wyobraźnię - wtrącił się Nino.
- Ty wszystko słyszałeś!!!- przeraziła się
- Tak cały czas tu stałem.
- Nie możesz niczego powiedzieć Adrianowi.
- Okej, okej. Zejdź na ziemię. Nic mu nie powiem.
- Dzięki- odparła z ulgą.

2 komentarze: